– Pendolino [PKP Intercity – red.] to bardzo dobry i rozpoznawalny produkt, oferujący wysoką jakość usługi, ceny ma jednak niemieckie, a nie polskie. Bilety w najniższej klasie można kupić za 39 zł, a podstawową stawką w przyszłości będzie 49 zł. To są ceny na polskie realia – mówi Radim Jančura, prezes RegioJet. Dodaje przy tym, że przewoźnik poradzi sobie na polskim rynku, tak jak poradził sobie w Czechach.
Łukasz Malinowski, Rynek Kolejowy: W końcu udało się wam uruchomić pociąg komercyjny na trasie krajowej w Polsce. Na Rynku Kolejowym o waszych próbach piszemy od lat – dlaczego trwało to tak długo?
Radim Jančura, prezes i właściciel RegioJet: To wszystko zajęło nam pięć lat, a głównym problemem był Urząd Transport Kolejowego (UTK). Wydawało mi się, że urzędy regulacyjne powstawały po to, by bronić interesów mniejszych i słabszych przeciw silnym, a było odwrotnie i UTK bronił własnego monopolu. Składaliśmy powiadomienia na kolejne trasy, czekaliśmy na nie miesiącami, a tak nie da się prowadzić biznesu. To na szczęcie zmieniło się z nową władzą. Nowy rząd, a pod jego wpływem nowe władze PKP Intercity z Januszem Malinowskim przestały blokować nam dostęp.
PKP Intercity przestały występować z wnioskami o zbadanie równowagi ekonomicznej, które były narzędziem do nadużyć systemu otwartodostępowego.
W Czechach było podobnie?W zasadzie tak, ale tam nigdy nie mieliśmy problemu z dostępem do infrastruktury, ale raczej z niebędącą zawsze
fair konkurencją ze strony Kolei Czeskich. 14 lat temu w Czechach byliśmy pierwszym prywatnym operatorem, po nas pojawił się jeszcze Leo Express. Konkurowaliśmy z ČD na trasie Praga – Ostrawa, gdzie również, tak jak na trasie Warszawa – Kraków, naszym konkurentem było Pendolino. Udało się nam w Czechach i uda się w Polsce.
Wówczas podróż na pokładzie Pendolino Kolei Czeskich kosztowała 600 koron, a teraz na tej trasie można pojechać z biletem RegioJet za 279 koron. To połowa ceny biletu sprzed 14 lat – w tym okresie skumulowana inflacja w Czechach wyniosła 50%. Tak konkurencja wpływa na ceny biletów.
Co ciekawe również Koleje Czeskie, podobnie jak teraz PKP Intercity, podkreślały, że ich zadaniem jest zapewnianie dostępu do transportu kolejowego w całym kraju. To jednak nie jest dobry argument – mamy bowiem połączenia w trybie otwartego dostępu o charakterze komercyjnym, uruchamiane przez przewoźników bez żadnych dotacji, oraz takie, które są przez państwo dotowane w ramach usługi pożytku publicznego.
To nie jest tak, że kiedy przewoźnik prywatny wybiera najpopularniejsze trasy, na których ma szansę na pozyskanie największej liczby pasażerów, to przyczynia się do pogorszenia sytuacji w inny miejscach. Po to są dotacje i wsparcie publiczne, żeby te inne połączenia utrzymywać i realizujący je podmiot miał zminimalizowane ryzyko. Wejście innego przewoźnika na rynek w formule otwartego dostępu nie ma z tym związku – taka argumentacja jest populistyczna.
Nasze wejście na przewozy krajowe w Polsce to świetna informacja dla pasażerów, bo dzięki konkurencji spadną ceny biletów i podniesie się jakość usług.
Jakie trasy od nowego rozkładu jazdy będzie obsługiwał RegioJet, a jakie planujecie w najbliższej przyszłości?Naszym celem jest w tej chwili to, żeby od grudnia tego roku, od nowego rozkładu jazdy,
każdego dnia jeździć z Krakowa do Warszawy co ok. 2 godz., uruchamiać połączenia między Warszawą i Poznaniem co ok. 2-3 godz. oraz jeździć 3 razy dziennie z Warszawy do Trójmiasta – to będą wydłużone połączenia z Krakowa. Złożyliśmy także powiadomienia o dostęp do tras z Warszawy do Katowic i Wrocławia. Chcemy być obecni na większości tras, na których kursuje Pendolino. W dalszej kolejności planujemy także rozwój na kierunku do Szczecina, Berlina i Wrocławia.
Od grudnia 2026
chcemy dysponować 195 wagonami na rynek polski i uruchamiać, tak jak już podawaliśmy, 23 składy. Zakładamy, że do tego czasu wszystkie wagony zostaną zmodernizowane, a standardy wykończenia wnętrza będą ujednolicone.
Czy planujecie zakup nowych składów z myślą o polskim rynku?
Na razie nie mamy takich planów. Zakup nowych pociągów jest zdecydowanie łatwiejszy z myślą o obsłudze połączeń dotowanych w ramach służby publicznej. Na takie kontrakty banki patrzą bardziej przychylnym okiem, a działalność w formule otwartego dostępu uznają za bardziej ryzykowną, dlatego postawiliśmy na modernizację starszych, ale sprawdzonych wagonów. W przyszłości niczego jednak nie wykluczamy. Proszę pamiętać, że zdecydowaliśmy się na
zakup pociągów Pesy do obsługi połączeń w Czechach.
Skąd ta chęć do konkurowania z Pendolino PKP Intercity?
Pendolino jeździ bez dotacji. To bardzo dobry i rozpoznawalny produkt, oferujący wysoką jakość usługi, ceny ma jednak niemieckie, a nie polskie. W RegioJet bilety w najniższej klasie można obecnie kupić w promocyjnej cenie za 39 zł, a podstawową stawką będzie 49 zł. To są kwoty dopasowane do polskich realiów.
Co więcej również z wyższych klasach podróży jesteśmy tańsi niż PKP Intercity i jego flagowy produkt, gdzie za drugą klasę trzeba zapłacić nawet 169 zł. Na naszych pokładach mamy
cztery klasy podróży ofertujące różny poziom komfortu i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Proszę też pamiętać, że od grudnia czasy przejazdu RegioJet nie będą odbiegały znacząco od tego, co oferuje Pendolino – ono również jeździ na większości odcinków z prędkością nie większą niż 160 km/h.
Proszę zwrócić uwagę, że PKP już na nasze działania zareagowało. PKP Intercity ogłosiło nowe promocje i nawet zrobiło
akcję marketingową z Pendolino do Zakopanego za złotówkę. To pokazuje, że obecne ceny biletów kolejowych w Polsce są wręcz łupieżcze i mogą być niższe. RegioJet to udowodni.
Wrócę też do naszej podstawowej ceny, czyli 49 zł. Chcemy ją utrzymywać przez dłuższy czas. Uważamy, że taka stawka jest
fair wobec polskich pasażerów i wpisuje się w realia polskiego rynku. Co więcej, my nie planujemy wprowadzania dynamicznych cen biletów, tylko jednolite stawki – pasażer zapłaci tyle samo niezależnie od tego, jak wiele innych osób kupiło już bilet, czy jak dużo czasu zostało do odjazdu. Naszym zdaniem transport publiczny powinien być przewidywalny, a zmieniające się nieustannie ceny nie zachęcają do korzystania z niego.
Czy takie ceny biletów zagwarantują wam zyski?
To nie są stawki poniżej naszych kosztów. Jesteśmy obecnie największym, kolejowym przewoźnikiem niskokosztowym w Europie Środkowo-Wschodniej i w zeszłym roku osiągnęliśmy 20 mln euro zysku. Proszę się o nas nie martwić – wiemy, jak sobie radzić na rynku.
Czy bilety będzie można kupić tylko przez waszą stronę w internecie?
Nie, punktów sprzedaży będzie więcej. Będziemy chcieli uruchomić stacjonarne punkty sprzedaży, na początku na dwóch dworcach, na których będziemy obecni.
Będziemy także współpracować z Koleo.
Podkreślacie, że prowadzone od września przewozy mają charakter pilotażowy. Jakich zmian pasażerowie mogą się spodziewać od grudnia?
Jest jeszcze sporo szczegółów, które musimy w czasie okresu pilotażowego dopracować. Do menu chcielibyśmy wprowadzić więcej polskich produktów oraz dostosować do oczekiwań polskiego pasażera. Na pewno nie zmieni się nic w zakresie dostępności darmowej kawy dla wszystkich pasażerów poza klasą
low cost.
Do końca roku nie będziemy sprzedawali alkoholu – musimy popracować nad zgodnością naszej usługi z obowiązującymi w Polsce przepisami. Brak wagonów restauracyjnych i dostępność na pokładzie pociągu dwóch mniejszych kuchni wynika z naszego podejścia do sposobu zamawiania i konsumpcji posiłków – nie chcemy, żeby pasażerowie chodzili po pociągu. Przejścia muszą być wolne i dostępne dla naszej obsługi, która przynosi zamówienie na miejsce. To wygodniejsza i szybsza metoda. Obowiązek posiadania wagonu barowego wynikający z polskich przepisów jest dla nas niezrozumiały.
Jakie piwo będziecie sprzedawać?
Chyba nikt nie spodziewałby się po czeskim przewoźniku, że będzie sprzedawał inne piwo niż czeskie. Zresztą czeskie piwo jest najlepsze, więc dlaczego mielibyśmy sprzedawać inne? [śmiech]. I będzie tańsze niż to w PKP Intercity.
Na jakie zmiany względem okresu pilotażowego mogą jeszcze liczyć pasażerowie?
Zakończymy polonizację naszego systemu rozrywki pokładowej. Rozmawiamy także z polskimi dystrybutorami filmów, aby zwiększyć ich liczbę w naszej ofercie. Musimy również poprawić i uzupełnić stronę internetową.
Od nowego rozkładu jazdy nie będą też dostępne przedziały dla dzieci – będziemy korzystać z modernizowanych teraz wagonów, które będą miały nieco inny układ. Od jeszcze kolejnego rozkładu jazdy planujemy za to wdrożenie w niektórych pociągach całych wagonów dla dzieci.
System rozrywki pokładowej to nowość w Polsce. Czy w Czechach korzysta z niego wielu podróżnych?
Obecnie z ekranów korzysta ok. 30% pasażerów podróżujących wagonami Astra. Wiele osób korzysta z własnych telefonów i komputerów, ale to raczej nikogo nie dziwi. Polecam jednak korzystanie z tych wagonów: te fotele nie tylko mają system rozrywki, ale są też bardzo wygodne.
Ilu pasażerów w Polsce chcielibyście przewozić?
Możemy przyjąć, że jeden typowy skład 420 foteli. Chcielibyśmy, żeby nasze pociągi jeździły wypełnione w 85%. Jestem przekonany, że w Polsce odniesiemy sukces. Będziemy mieli dobry produkt, ciekawe usługi oraz wyraźnie niższą cenę niż PKP Intercity, które pozostanie naszym głównym konkurentem. Wierzymy w to, że polscy pasażerowie będą wybierać nasze usługi i polubią podróżowanie nimi. Polski rynek jest duży i jest na nim ogromny potencjał do wzrostu, a chętnych do podróżowanie koleją nie zabraknie.